środa, 1 lutego 2012

Dziecięce gadżety, czyli różowo-niebieska mania

Niezrażona pierwszym "arcytrudnym" projektem wymyśliłam, że zrobię kocyk dla córeczki mojej przyjaciółki. Mała miała się urodzić za parę miesięcy i dobrze, że tak wcześnie się za to wzięłam, bo zajęło mi to straszliwie dużo czasu. Na kocyk wybrałam włóczkę Baby Red Heart, druty 4mm. Robiłam pojedynczą nitką, wzór "z głowy" - kratka z prawych i lewych oczek, a brzeg robiony ryżem.
Po skończonej robótce przyrzekłam, że nigdy więcej nie zrobię dla kogoś kocyka, dopiero dla swoich dzieci :) W sumie niełatwy kawałek roboty wybrałam sobie na mój drugi produkt drutowy :)





Kiedy już skończyłam żmudne zmagania z kocykiem dla Ninki, okazało się, że mocno przeszacowałam się z ilością potrzebnej włóczki. Na szczęście miesiąc po Nince miała urodzić się moja siostrzenica, więc znalazłam wzór na super sukieneczkę.



Latem moja przyjaciółka z Włoch spodziewała się dzidzi, więc włóczka znów poszła w ruch i w ten oto sposób powstał sówkowy śpiworek oraz sówkowa czapeczka.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz