środa, 21 marca 2012

Kocyk dla pewnej panny i sówkowy śpiworek w trakcie dłubania

Taka mała zajawka pewnego kocyka, który powstał z myślą o pewnej panience, która ma się pojawić w lipcu, a jej mama nie lubi różu, więc kocyk będzie zielony z niebieską obwódką. Obwódki jeszcze nie ma, ale chciałam pokazać chociaż wersję wstępną, a jak już dokończę kocyk, doczeka się na pewno sesji.


Kocyk robiony według tego wzoru.
druty 7mm (następnym razem wezmę 6mm), włóczka RedHeartBaby, podwójną nitką, 4 motki

Po kocyku na druty wskoczył sówkowy śpiworek, kiedy jednak dojechałam do ściągacza, nagle okazało się, że zabrakło włóczki :) Zamówiłam więc od razu i czekam aż przyjdzie, bo tu kolejka na druty się wydłuża o kolejne pomysły dla letnich dzieciaczków. 

 

sobota, 18 lutego 2012

Komin i czapka - prezent dla Kluski :)

Któregoś dnia Kluska przyszła do mnie i mówi, że jak będę zamawiała włóczki, żebym jej zamówiła na szalik i czapkę włóczkę w kolorze jej nowych rękawiczek. Pech chciał, że miałam w szufladzie trochę Oliwii, która kolorem odpowiadała rękawiczkom, więc z okazji zbliżających się urodzin, postanowiłam jej wydziergać komin i czapkę. Mam nadzieję, że będą się dobrze nosić :) Oba wzory znalazłam na Ravelry
Komin - wymiary 160x20cm, 1,5 motka Oliwii, druty KP 5, wzór: Honey Cowl
Czapka - 0,5 motka Oliwii, druty KP 5, wzór: last minute slouch
Oba wzory są dość proste i bardzo efektowne :) Komin wyszedł taki fajny mięsisty, że aż byłam zdziwiona, że z dość twardej zazwyczaj Oliwii można tak mięciutką rzecz zrobić.






poniedziałek, 6 lutego 2012

Konkursowe ocieplacze na kubek - KONKURS

Parę dni temu mąż poprosił mnie o zrobienie jakiejś małej nagrody na konkurs na jego stronie na facebooku. Chwila zastanowienia i jest! Zabrałam się za ocieplacze na kubki. Ta seria jest przeznaczona na kubki termiczne i papierowe kubki z sieciowych kawiarni, generalnie na kubki bez ucha. Wykorzystałam resztki włóczek (Puchatka, Polo Doris, tajna włóczka z szafy mojej mamy), druty 6mm, w ozdobieniu pomogła moja przyjaciółka z ClueColour i powstały te piękne nagrody na konkurs walentynkowy.




Zapraszam do udziału w KONKURSIE WALENTYNKOWYM - CON AMORE!  Zasady są proste.
Con Amore - czyli jak okazujecie sobie uczucia:)
Za oknem zimno, Walentynki za pasem więc mamy dla Was konkurs z fantastycznymi nagrodami stworzonymi własnoręcznie przez 1/2 teamu Con Passione we współpracy z Clue Colour. Możecie wygrać u nas włóczkowe ogrzewacze na kubki ...do kawy, które sprawią, że Wasze kubki termiczne a także papierowe kubki z sieciowych kawiarni nabiorą niepowtarzalnego, oryginalnego wyglądu.
Co trzeba zrobić?? Zróbcie zdjęcie pokazujące jak okazujecie sobie uczucia, WYŚLIJCIE JE DO NAS NA ADRES: info@conpassione.pl, polubcie nasz fanpage www,facebook.com/StudioConPassione i zbierzcie jak najwięcej LIKEów pod swoją pracą. Możecie zapraszać swoich znajomych, przyjaciół rodzinę bliższą i dalszą aby oddawali głos na Wasze zdjęcia.
3 pierwsze miejsca nagrodzimy włóczkowymi ogrzewaczami. Głosujemy do 14 lutego 2012 do 23:59 Ogłoszenie wyników 15 lutego 2012 r.
Później poprosimy laureatów o przesłanie danych osobowych niezbędnych do wysłania nagród.

niedziela, 5 lutego 2012

Popielaty cardigan

Natychmiast po zejściu z drutów swetra dla mojej przyjaciółki, miejsce na nich zajął sweter dla mnie :) Dla równowagi raz na jakiś czas trzeba zrobić coś, co zostanie jednak w mojej szafie i czym będę się mogła chwalić. Do jego zrobienia wykorzystałam włóczkę Rozetti Polo (podwójna nitka), jednak nie jestem z niej do końca zadowolona, bo mimo że w robocie była cudowna i mięciutka, to po paru dniach noszenia zaczęła się mechacić w miejscach newralgicznych (np. rękawy). Po praniu trochę się też sweterek wyciągnął, ale to akurat dobrze, bo zimno jest na dworze, a taki sweter to im większy, tym lepszy :)


Korzystając z okazji chciałam bardzo podziękować Ewelinie za bardzo ładne zaprezentowanie moich wyrobów i mojemu mężowi (Con Passione) za zrobienie zdjęć. 

Prezentowy kocyko-sweter

Druty nie lubią być puste, więc szybko nabrałam oczka na kolejny wyrób, który zaczęłam dziergać podczas zimnych, jesiennych urlopowych wieczorów. Był to prezent dla mojej przyjaciółki, która chciała "duży, mięsisty, ciepły, czarny sweter". Włóczka dość przypadkowo znaleziona, wcześniej o niej nie słyszałam, a robiło się z niej zaskakująco dobrze i podobno bardzo dobrze się nosi. Polo Doris (100% akryl), która jest odpowiednikiem naszej Puchatki, ale jest od niej zupełnie inna - ciepła i przede wszystkim mięciutka w robocie, nie jest taka szorstka i drewniana jak Puchatka. Sweter powstał sposobem podpatrzonym na blogu Swetry Doroty (mojej imienniczki). Właścicielka jest bardzo zadowolona z prezentu, który na zdjęciach zaprezentowała znajoma Wam już modelka.

Jesienne chabrowe mitenki i ażurowy komin

Dla chabrowej Rozetti First Class szybko znalazłam zastosowanie. Jak tylko chusta ginko zeszła z drutów, wskoczyły na nie moje pierwsze mitenki. Wzór znalazłam tu. Robota szybka łatwa i efektowna, bo zajęła mi całe 2 dni. Do kompletu zrobiłam sobie golfik, który był idealnym uzupełnieniem kurtki podczas tej pięknej złotej jesieni. Tu robota zajęła mi trochę dłużej, ale to dlatego, że golfik robiony był z doskoku pomiędzy pakowaniem i załatwianiem ostatnich spraw przed wyjazdem na urlop. Zdjęcia z racji permanentnego braku czasu zrobione zostały dopiero niedawno, podczas sesji naszej koleżanki w studio, która zgodziła się zaprezentować moje wyroby. Zobaczycie ją jeszcze w kilku innych moich dłubankach.


Chusta Ginko

Chusta powstała "z potrzeby chwili", jako prezent urodzinowy dla mojej przyjaciółki. Długo wahałam się nad wyborem kolory włóczki (miałam do wyboru amarantową albo chabrową Rozetti First Class - z domieszką merino), w końcu zdecydowałam się na amarantową, a chabrową zostawiłam dla siebie. Włóczka cudowna w dzierganiu, bardzo przyjemna w produkcie końcowym. Wzięłam troszkę większe druty - 5mm. Idealna chusta na jesienne spacery.



czwartek, 2 lutego 2012

Słoneczny sweterek

Moja pierwsza wizyta w hurtowni włóczek zakończyła się kupnem dużej paczki żółtej włóczki Yarn Art Jeans. Piękny kolor, włóczka bardzo miła w dotyku, super się z niej robi. Na żółty kolor naszło mnie, kiedy zobaczyłam sweterek izuss z mojego ulubionego bloga. Zakochałam się w tym sweterku i musiałam zrobić sobie też coś żółtego. Tu jest wzór, z którego korzystałam. Zdjęcia dodam, jak zrobię, okazało się, że mam tylko z początków roboty.

Moherowy sweterek - na letnie wieczory

Kolejny wyrób z włóczki z "magicznej szafy". Duża część tego sweterka powstała w autokarze, kiedy jechałam na obozy piłkarskie do pracy. Włóczka to 50%akryl i 50%moher, moja mama kiedyś z niej zrobiła sobie sweter, nosi go do tej pory i pierze bez problemu w pralce, więc stwierdziłam, że włóczka jest warta grzechu. Sweterek robiłam od dołu, wrabiając rękawy sposobem Doroty z bloga Swetry Doroty. Jest wspaniale ciepły i leciutki.

Resztkowa chusta - w oczekiwaniu na...

Chusta powstała przy okazji w oczekiwaniu na... włóczki. Kiedy nie mam z czego dłubać, w ruch idzie szafka mojej mamy, gdzie ma odłożone mnóstwo starych włóczek, niekoniecznie wszystkie są najlepszej jakości (lata 80 nie obfitowały w dobre naturalne włókna), ale czasem coś się uda z nich wydziergać :) Chusta powstała ze wzoru pokazanego przez Zdzid tutaj i, jak się potem okazało, z 2 kolorów błękitnej włóczki, co zauważyłam dopiero przy blokowaniu, jakoś wcześniej różnica odcieni mi się w oczy nie rzuciła.

Przed blokowaniem...

... i po blokowaniu.

środa, 1 lutego 2012

Dziecięce gadżety, czyli różowo-niebieska mania

Niezrażona pierwszym "arcytrudnym" projektem wymyśliłam, że zrobię kocyk dla córeczki mojej przyjaciółki. Mała miała się urodzić za parę miesięcy i dobrze, że tak wcześnie się za to wzięłam, bo zajęło mi to straszliwie dużo czasu. Na kocyk wybrałam włóczkę Baby Red Heart, druty 4mm. Robiłam pojedynczą nitką, wzór "z głowy" - kratka z prawych i lewych oczek, a brzeg robiony ryżem.
Po skończonej robótce przyrzekłam, że nigdy więcej nie zrobię dla kogoś kocyka, dopiero dla swoich dzieci :) W sumie niełatwy kawałek roboty wybrałam sobie na mój drugi produkt drutowy :)





Kiedy już skończyłam żmudne zmagania z kocykiem dla Ninki, okazało się, że mocno przeszacowałam się z ilością potrzebnej włóczki. Na szczęście miesiąc po Nince miała urodzić się moja siostrzenica, więc znalazłam wzór na super sukieneczkę.



Latem moja przyjaciółka z Włoch spodziewała się dzidzi, więc włóczka znów poszła w ruch i w ten oto sposób powstał sówkowy śpiworek oraz sówkowa czapeczka.








Pierwsze kroki - szalik

Moje pierwsze podejście do drutów, to był - jak pewnie w większości przypadków - szalik. Wybór włóczki zaczęłam oczywiście od... koloru i tak trafiło na Puchatkę Aniluxu. Druty znalazłam w szafie (pierwszy i ostatni raz do tej pory robiłam na prostych drutach) i zaczęłam. Szalik robiłam ściągaczem 1x1, a po drodze oczywiście spotkało mnie mnóstwo przygód - koniec nitki (brrrr i co dalej zrobić???), fascynacja kota, który pewnego razu wyciągnął mi drut za główkę i musiałam nabrać oczka spowrotem, zgubienie oczka i łapanie go metodą chałupniczą (bez szydełka) :) Normalnie szkoła życia :)
Ten prosty szalik zajął mi mnóstwo czasu, ale też wiele się przy nim nauczyłam, widać w nim kolejne etapy pracy, jak oczka robią się coraz prostsze, równiejsze. Ponieważ w tym roku dalej panuje moda na kominy, zszyłam sobie końce szalika i powstał piękny turkusowy komin. Dorobiłam sobie też do niego czapkę - krasnala, ale trochę za luźna wyszła i kombinuję, jak by tu ją zwęzić.



wtorek, 31 stycznia 2012

Witam na blogu

Witam na moim nowym blogu. Jakiś rok temu zaraziłam się drutowaniem od mojej przyjaciółki i od tego czasu powstają coraz to nowe projekty. Wpadłam jak śliwka w kompot - ostrzegali, że to wciąga, ale nie wiedziałam, że aż tak...
Postaram się opublikować moje ukończone dłubanki, a kiedy już mi się to uda chciałabym na bieżąco zapisywać notatki odnośnie nowych. Zapraszam do śledzenia!